Czym się różni whiskey od whisky i trochę innych ciekawostek
Prawdopodobnie nie jestem jedynym, który do niedawna nie znał różnicy pomiędzy whisky, whiskey a bourbonem. Nie orientowałem się też, czym różnią się blendy od maltów i wydawało mi się, że wiem, jak powinno się pić te trunki.
Aby nieco poszerzyć wiedzę w tym zakresie wybrałem się kilka dni temu na event Bourbon Legends, bo moja dotychczasowa wiedza o whisky sprowadzała się do konsumowania tego, co czasami przychodziło w darach żywnościowych od zaprzyjaźnionych agencji.
Impreza była świetnie zorganizowana i dopieszczona w każdym calu. Wszystko w amerykańskim stylu, pełno beczek, drewna, amerykańskich symboli.Kto chciał, ten mógł od razu spróbować jednego z wielu rodzajów bourbona albo zjeść trochę hamburgerów, które były zimne jak cholera i zarazem smaczne jak cholera. Podobało mi się, bo nie było tłoczno i głośno, a że lubię wszystko, co amerykańskie, to i klimat mi się udzielił.
Warto jednak było przejść się z przewodnikiem, który dosyć łopatologicznie (i całe szczęście) wyjaśniał zebranym, o co chodzi z tymi bourbonami.
Naturalnie te najlepsze i najprawdziwsze pochodzą z Kentucky.
Leżakują co najmniej dwa lata i w przeciwieństwie do wielu trunków firm, których nie wypada mi wymienić, swój smak i kolor biorą… z beczek. Każda beczka musi być dębowa i jest używana tylko raz, o czym wielokrotnie z dumą zaznaczono, ale producenci whiskey nie niszczą ich po jednokrotnym użyciu.
– Nie ma takiej potrzeby – powiedział przewodnik. – Wszystkie te beczki, które u nas nie nadają się już do powtórnego wykorzystania, sprzedajemy Szkotom. Oni w nich trzymają swoją whisky.
No właśnie. Wydawało mi się, że whisky pochodzi ze Szkocji i choć nikt dziś nie ma pewności, jakie były początki, tak znawcy są zgodni, że najprawdopodobniej pierwsze beczki napełniano już 1300 lat temu w Irlandii. Robili to tamtejsi mnisi. Do Ameryki przybył wraz z pierwszymi osiedleńcami, gdzie najpierw produkowano wszędzie, aż uznano, że stan Kentucky nadaje się do tego najlepiej ze względu na warunki pogodowe, ale też specyfikę tamtego terenu. Do produkcji bourbona używa się tylko wody płynącej wśród tamtejszych gór.
Różnice między whiskey a whisky sprowadzają się do produktów używanych w trakcie ich tworzenia. Generalnie rzecz biorąc można zapamiętać, że jeśli Ameryka to tam rządzi kukurydza, a jeśli Szkocja to jęczmień i torf. Amerykanie to whiskey (nawet brzmi tak po „kowbojsku), a reszta świata to whisky, choć i tutaj są wyjątki, bo np. amerykańska Maker’s Mark ma w nazwie „whisky”. Taka to ich tradycja i już.
Często można słyszeć takie określenia jak „single malt” i „blended”. Blisko 90 proc. whisky sprzedawanej na świecie to „blended”, a „malt” jest uznawana za lepszą jakościowo, z czym zapewne wielu mogłoby się kłócić. Single malt to napój z jednego rodzaju słodu, żadnych mieszanek, jedna beczka. A blended to mieszanka z wielu rodzajów whisky i można tutaj wyznawać dwie filozofie. Jeśli coś jest z wielu rodzajów, to musi być wręcz doskonałe. Albo na odwrót. Musi być szajsem. Fakt faktem, że dla amatorów, którzy coś tam wyczytali o whisky z wikipedii (to ja), blendowana znaczy gorsza.
Ach, zapomniałbym o najważniejszym. Co to jest bourbon? To też łatwo zapamiętać.Bourbon to whiskey zrobiona przede wszystkim z kukurydzy i jeśli słyszysz „bourbon”, to możesz z góry założyć, że pochodzi z Ameryki.
Na evencie miałem okazję degustować dwa rodzaje. 12-letniego Jim Beama, którego mam też w domu i Maker’s Mark. Ciekawostką dotyczącą tego drugiego jest, że szyjkę każdej butelki zanurza się w wosku, dając butelce oryginalny wygląd.
I na koniec temat, który wywołuje najwięcej sporów, zwłaszcza wśród tych, którym wydaje się, że znają się na whisky.
Jak pić whisky?
Jedni na czysto, inni z lodem, a są i tacy, którzy piją tylko z kolą.
Jeśli ktoś twierdzi, że picie z kolą (mi nie wchodzi) jest niewłaściwe, to niech sobie dalej tak twierdzi. To jest ten sam typ znawców, którzy trafiają się w każdej dziedzinie. Gdybym dziś robił materiał o kawie, pewnie słyszałbym, że te z sieciówek są najgorsze, sklepowe też beznadziejne, a najlepsze ziarna to ma taka a taka firma. Ja najbardziej lubię czystą, zmrożoną, ale nie ma jednej słusznej metody picia tego alkoholu, tak jak nie ma jednej najlepszej whisky na świecie.
PS Wpadnij do mnie na stronę główną. Zobacz, co tam jeszcze mam.